Do ZOO

Kolejna

Czwartek, 7 czerwca 2007 · Komentarze(0)
Do ZOO

Kolejna krotka wycieczka rowerowa, bo zar lal sie z nieba, a my mielismy spakowany kocyk i tyle samo ochoty do jazdy co do lezenia na nim :)

Trasa: WGM -> Park Zachodni -> Most Milenijny -> walem wzdluz ol. Osobowickiej -> Mostem Osobowickim przez Odre -> za mostem w lewo na Wybrzeze Conrada - Korzeniowskiego -> szybkie zakupy w Leclercu -> wjazd na "ul." Pasterska czyli wal miedzy Odra a Kanalem Miejskim -> caly czas prosto -> przejscie przez jezdnie przy Moscie Warszawskim -> dalej Pasterska -> Kladka Burzowa -> Pasterska do Mostu Szczytnickiego -> Wybrzeze Pasteura -> przez Most Zwierzyniecki -> za mostem miedzy plotem ZOO a rzeka -> Przystan Zwierzyniecka -> Miejsce gdzie Stara Odra laczy sie z glownym nurtem rzeki -> popas i powrot ta sama trasa.

Oczywiscie tradycyjnie pare zdjec na koniec:

Wybrzeze J. Conrada - Korzeniowskiego

Pasterska zaraz za marketem Leclerc

Most kolejowy przed Mostem Warszawskim

Tuz przed Mostem Warszawskim

Widok z Kladki Burzowej

Miejsc popasu - za plecami ZOO, a przed oczami sztuczne przelomy Starej Odry i miejsce gdzie laczy sie z glownym nurtem

btw: Co do uwag poczynionych przeze mnie przy poprzedniej wycieczce o funkocjonowaniu photo.bikestats po zmianach to chodzilo mi glownie o to, ze w nowej wersji zablokowano mozliwosc uzycia prawego klawisza myszki na wygenerowanym zdjeciu. Poza tym proponowalbym dodanie tam opcji, ktora po wrzuceniu zdjecia oprocz dotychczasowych linkow pokazywalaby jeszcze link o takiej (przykladowej) skladni: http://photo.bikestats.eu/489/6.jpg, czyli gotowy do wpisania miedzy znaczniki . Ale to tylko takie szczegoly, ktore rzucaja mi sie w oczy, ale nie zmieniaja faktu, ze sam serwis jako calosc dziala znakomicie a nowy layout jest duzo ladniejszy od poprzedniego.

Pozdrawiam tworcow bikestats :)

Park Zlotnicki
Mam duze

Środa, 6 czerwca 2007 · Komentarze(4)
Park Zlotnicki
Mam duze trudnosci z rozroznieniem co jest terenem a co nie, wiec zeby nie bylo nieporozumien od dzis terenem bede nazywal kazda droge/sciezke/dukt/cokolwiek, co nie jest pokryte asfaltem.

Tym razem byla krotka trasa przed meczem, ale cos niedobrego w powietrzu wisialo, bo nogi ledwo pedalowaly... tak jak pozniej nogi naszych pilkarzy ledwo graly ;>

Dzisiejsza trasa byla mocno inspirowana strona: http://tiny.pl/fr54 Jednak ze wzgledu na krotki czas wycieczki i niechec do jezdzenia asfaltem plan zostal przeze mnie troche a nawet dosc sporo zmodyfikowany... zwlaszcza, ze na stronie, ktora byla inspiracja sa bledy.

trasa: WGM -> stacja Kuzniki -> za stacja sciezka wzdluz plotu -> koniec blokow po lewej -> wjazd do lasku -> na pierwszym skrzyzowaniu w lasku (zaraz za szlabanem) w lewo i caly czas trzymamy sie lewej -> "mostek" na Slezy (a raczej kladka, na ktora trzeba wniesc rower -> przez teren zakladu remontu drog -> zwirowa droga -> ul. Szczecinska -> za przejazdem w prawo -> ul. Przednia -> jak przednia sie skonczy wjezdzamy na chwile na Zernicka -> zaraz za przejazdem (stacja PKP Zerniki) w lewo w dluga polna drozke az do Kamiennogorskiej -> parenascie metrow Kamiennogorska i w lewo -> ul. Zakopianska (do konca) -> w prawo -> ul. Zlotnicka (paredziesiat metrow) -> w lewo wjazd do parku -> powrot do WGM

Jest to trasa, ktora powinnismy byli pojechac, ale blad w opisie na stronie ktora podalem wyprowadzil nas troszke inaczej przez lasek lesnicki i rzeke przekroczylismy mostem kolejowym, a pozniej jechalismy walem. Wrocic juz udalo nam sie tak jak powinno byc czyli tak jak opisalem powyzej.

Bardzo fajna krotka wycieczka do parku ktorego wczesniej nie znalismy, a ktory wart jest odwiedzenia.

Kilka zdjec na koniec: (nie zebym sie chwalil, ale w koncu mam aparat, ktorego gabaryty pozwalaja na zabieranie go na rower :)) )


Za mostkiem ogladamy sie za plecy... stamtad powinnismy byli przyjechac :)


Sleza plynie sobie spokojnie bedac schronieniem dla kaczek i... nie tylko. przygoda na wale: jade przodem... omijam czarna mala galaz, gdy nagle... galaz ozywa i okazuje sie byc jaszczurka szybko umykajaca przed moim rowerem :)


Park Zernicki i jego mieszkanka... niejaka czapla ... jesli dobrze kojarze gatunek :) na poczatku myslalem, ze jest sztuczna, bo stala przez kilka minut bez ruchu... az nagle odleciala


Jedno z wielu jeziorek w parku


Kolejne jeziorko i dobre miejsce na popas


A oto i autor tych slow we wlasnej osobie oraz nasze demoniczne dwukolowe bolidy oraz pamiatka grodu z dawnych czasow

btw: co sie stalo z photo.bikustats? jakos wczesniej dodawanie zdjec bylo tam bardziej przejrzyste i latwiejsze.
btw2: maly jubileusz... podczas tej wycieczki licznik przekroczyl 100km :) .... niby nic, a cieszy :)

Budze sie... za oknem ciemno

Sobota, 2 czerwca 2007 · Komentarze(1)
Budze sie... za oknem ciemno i szaro - ledwo przestalo padac.
Po sniadaniu - za oknem dalej brzydko
Przed obiadem - "chyba nigdzie dzis nie pojedziemy"
Obiad sie gotuje a tu nagle za oknem slonce wyszlo ... No to szybciutko na rower... tylko, ze w czasie tego szybciutko but mi sie rozwalil i zanim sie zwloklem po rower pogoda znow siadlo, ale ze nie chcialo mi sie przebierac jeszcze raz to jednak pojechalismy :)

Trasa: WGM -> park zachodni -> ul. pilczycka [sciezka rowerowa] -> ul. krolewiecka [/sciezka] -> ul. glowna -> most na bystrzycy -> za mostem przy pierwszym wjezdzie do lasu -> wzdluz rzeki -> bardzo fajnie: szeroka sciezka i piekne widoki -> z lewej bystrzyca z prawej starorzecze -> sciezka powoli zanika -> trawa zaczyna miec powyzej 1,5 metra -> mapa jest do wyrzucenia -> drogi wybieraja gdzie jedziemy a nie my -> wyjezdzamy z lasu przy nieznanych zabudowaniach -> stadnina koni -> ul. marszowicka (okazalo sie, ze zrobilismy kilku-kilometrowe prawie-koło) -> marszowicką jakies 2 kilometry (zero ruchu) az do miejsca gdzie szlak rowerowy wjezdza w lewo do parku -> do palacu w lesnicy (2 minuty postoju bo mecz sie zblizal) -> kladka nad bystrzyca -> ul. sniezna -> ul. drogoslawicka -> polna droga -> ul. lewa -> ul. lotnicza (poboczem) -> WGM

uffff... dlugi opis trasy :) Miala byc krotka wycieczka przed meczem Polska - Azerbejzdzan, glownie sciezkami rowerowymi i lesnymi sciezkami. Wyszlo jednak tak, ze kolejny juz raz las splatal nam figla i nie pozwolil pojechac zaplanowana trasa (nadlozylismy jakies 5 kilometrow). Co prawda do domu wrocilismy przy stanie 0:1 ale wycieczka byla bardzo udana. Fajnie sie jezdzi w nieznane, a dolina bystrzycy to jedno z najpiekniejszych miejsc w tej czesci Polski, szczegolnie dla rowerzystow, ktorzy nie boja sie zjechac z utartych/oznaczonych szlakow w dziki las. Polecam. Napewno pojedziemy ta trasa jeszcze nie raz. Moze nastepnym razem uda nam sie pokonac trase od mostu na bystrzycy (ul. glowna) do palacu w lesnicy jadac caly czas lasem wzdluz rzeki.

Jako, ze wlasnie jestem na etapie kupowania nowego aparatu a nie chcialo mi sie targac lustrzanki na popoludniowa "wyprawe" wiec zdjec z wycieczki nie bedzie. Na pocieszenie dwa zdjecia w podczerwieni zrobione w opisywanych miejscach (palac i park w lesnicy) jakis czas temu:

Mala niedzielna wycieczka

Niedziela, 27 maja 2007 · Komentarze(3)
Mala niedzielna wycieczka i powrot w ekspresowym tempie uciekajac przed burza.
trasa: WGM -> Kuzniki -> ul. Zernicka -> ul. Jerzmanowska -> Jarnoltow -(wzdluz Bystrzycy)-> Galow -(droga)-> Jarnoltow -> powrot

Kolejny raz przekonalismy sie, ze rowerami w nasze ulubione miejsca wcale nie jedzie sie duzo wolniej niz samochodem, a mozna wiecej zobaczyc i miec z tego wiecej frajdy.

I pogladowo dwa zdjecia wykonane w podczerwieni (zainteresowanych ta technika odsylam na moja strone):

Sztuczne przelomy Bystrzycy... ulubione miejsce kapieli miejscowej ludnosci


Palac w Galowie... przetrwal wojne... przetrwal (choc z trudem) poprzedni ustroj... splanal w niewyjasnionych okolicznosciach w kilka godzin po tym jak kupil go prywatny inwestor, ktory chcial odnowic to miejsce.

Tym razem trasa we dwoje

Piątek, 25 maja 2007 · Komentarze(1)
Tym razem trasa we dwoje i z przygodami. Czas jazdy to czas czystej jazdy, czyli bez postojow i bez... kwadransa spedzonego na pieszym przeprawianiu sie przez las gdy nagle skonczyla sie droga, a mapa w zaden sposob nie chciala sie zgadzac z rzeczywistoscia. Ale na szczescie udalo nam sie calo i szczesliwie powrocic :)

Plan trasy: pierwsza czesc trasy to kopia poprzedniej wycieczki, a pozniej las osobowicki i las redzinski.

Szczegolowa trasa: WGM -> most milenijny -> w prawo na wal nad Odra -> prosto wzdluz niebieskiego plotu -> w prawo razem z plotem i za 100 m. w prawo w strone zatoczki -> polnocna (prawa) strona zatoczki az do miejsca gdzie laczy sie z Odra -> w prawo z powrotem na wal (leniwi moga jechac caly czas walem, ale zatoczka jest naprawde warta zboczenia kawalek) -> walem az do pierwszego zjazdu w prawo, ktorym dojezdzamy do ulicy Osobowickiej -> kilkaset metrow wzdluz ulicy -> w prawo przy polnocnym (prawym) parkingu -> glowna aleja parku osobowickiego do zabytkowego kosciola -> powrot ta sama alejka do ul. osobowickiej i dalej na wal w miejscu w ktorym z niego zjechalismy -> dalej prosto trasa nad Odra -> Jaz Redzinski (przyspieszamy ze wzgledu na zapachy :) ) -> przecinamy skrzyzowanie z droga i dalej prosto wzdluz Odry -> dojezdzamy do Lasku Redzinskiego -> my trzymalismy sie caly czas jak najblizej brzegu rzeki, co bylo bledem, bo sciezka w pewnym momencie sie urwala a my wyladowalismy w srodku lasu wsrod zwalonych drzew i trawy po pas -> radze zamiast tego wybrac jeden ze zjadow w prawo prowadzacych do serca lasku, gdzie biegnie piekna sciezka dla rowerzystow -> dojazd do miejsca gdzie mala rzeczka wpada do Odry -> popas i powrot ta sama trasa w wersji z droga rowerowa przez las redzinski zamiast bladzenia po lesie :)
I oczywiscie na koniec pare zdjec:

glowna aleja lasku osobowickiego i... autor tegoz bloga we wlasnej (duzej) osobie :)


Jaz Redzinski


W poblizu Jazu na obiad wyszedl sobie taki jegomosc


Kulminacyjne miejsce Lasku Redzinskiego - mala rzeczka konczy swoj piekny bieg w wiekszej siostrze Odrze


Odpoczynek w trawie. Partnerka wycieczki (i nie tylko) wraz z rowerami.

Niewiele brakowalo a pierwszy

Sobota, 19 maja 2007 · Komentarze(3)
Niewiele brakowalo a pierwszy wpis bylby o mojej rekordowej wycieczce. Udalo mi sie przejechac cale... 0,7km do serwisu, gdzie jedynie moglem ucalowac klamke zamknietych drzwi. Ale po spedzeniu polowy dnia na stukaniu i kreceniu, po ofiarze dwoch polamanych srubokretow udalo mi sie doprowadzic rower do stanu uzywalnosci i ruszyc na krotka wieczorna wycieczke w celu przetestowania efektu "tuningu" mojego staruszka.

Trasa wygladala tak: WGM (Wrocław - Gądów Mały) - sciezka rowerowa od Ostatniego Grosza za most milenijny - przejezdzamy przez most i w prawo, potem przez ulice i na wal nad Odra - walem caly czas prosto (omijamy zuli pijacych na srodku sciezki) - dojezdzamy do plotu (koloru niebiesko - rdzawego) odgradzajacego nas od zabudowan wojskowych (choc nie wygladaja) - caly czas wzdluz plotu, ktory nagle skreci w lewo, a my razem z nim (opuszczmay wal) - dojezdzamy w ten sposob do zatoczki na Odrze pelniacej role przystani dla niewielkich lodzi - zatoczke objezdzamy z prawej strony i jedziemy coraz bardziej zanikajaca sciezka az do miejsca gdzie zatoczka laczy sie z Odra - lezakowanie - powrot: zamiast wracac wzdluz zatoczki wskakujemy na wal - nim az do Milenijnego a potem prosto do domu.

W sumie jakies 14 kilometrow. Nie wiem czy jazda po wale to juz teren czy jeszcze nie, bo sciezka jest utwardzona, wiec do jazdy w terenie zaliczylem dopiero przejazd wzdluz zatoczki, gdzie droga jest juz troche gorsza. Ogolnie fantastyczne miejsce, ktore po prostu uwielbiam. Zaledwie kawalek od centrum miasta a jakby inny swiat.
btw: jak jedziecie nad Odre to nie zapomnijcie o czyms na komary... Wiecie juz o tym? No tak... tylko ja jestem tak glupi, ze nie pomyslalem o offie i teraz caly czas sie drapie :)

A na koniec pare zdjec:


po zjezdzie z molenijnego na chwile zboczylem z walu zeby uwiecznic najnowszy most mojego miasta


droga po wale wzdluz Odry


Zatoczka laczy sie z Odra a w oddali przeswituje osiedle Kozanow


po spotkaniu z zatoczka Odra plynie wesolo dalej i opuszcza juz Wroclaw


I sama zatoczka o zachodzie slonca... wlasnie dla tego widoku lubie tam jezdzic:

To zdjecie zrobilem juz jakis czas temu ale miejsce nic sie nie zmienilo :) btw: ale ja bylem dziwny wtedy... wolalem tam jezdzic samochodem... teraz wiem, ze rowerem jest nie tylko zdrowiej i przyjemniej ale tez blizej.